Chyba mam awizofobię.

 

Przedstawiam Wam Izę i Michała, z którymi wspólnie spędziliśmy bardzo miły dzień na odkrywaniu Islandii, tajemniczych miejsc na wyspie i gorących źródeł. Przedstawiamy Wam moment z pobytu w urokliwej małej wsi na Islandii położonej w zachodniej części tuż przy wybrzeżu - na pewną ją znacie, za wiele miast tam nie ma - Hellnar. Przedstawiamy kilka fotografii z chwili, kiedy słońce w końcu wyszło zza chmur, a ptaki pikowały nam nad głowami. Z chwili pełnej szczęścia, oddechu, energii i trochę strachu - bo tam takie klify i przepaście i te przerażające ptaki… no dobra, tylko ja się ich bałem. Tym krótkim spacerem Iza z Michałem stworzyli dla nas historię, którą zapamiętamy na zawsze!

Awizofobia - jak wyczytałem z internetów to nie strach przed listonoszem, tym, że zostawi awizo zamiast paczki, a Ty przecież czekałeś/aś cały dzień w domu, a nikt nie dzwonił - kurcze, coś takiego chyba też mam… do rzeczy… awizofobia to strach przed ptakami - inaczej ornitofobia. Wprawdzie nikt mi tego nie stwierdził, ale po przygodach, kiedy to idąc, nagle na mnie i tylko na mnie, zaczyna skrzeczeć chmara latających stworzeń i pikując mi nad głową, atakuje, mam do nich teraz sceptyczne podejście.